niedziela, 1 marca 2015

Rozdział dwudziesty pierwszy

Sakura, po raz ostatni sprawdziła, czy zabrała ze sobą wszystko i w końcu wyruszyła do gabinetu Hokage. Dzisiaj mieli realizować swój plan, pozyskania informacji na temat Fukushu. Jednak przed tym, Ino miała złożyć raport z przesłuchania Makoto Shouji'ego. Haruno miała co do tego mieszane uczucia. Nie była pewna czy znalezienie sprawcy tego całego zamieszania, przyniesie jakieś większe korzyści. Takeshi wciąż będzie miał wolną rękę w kwestii gnębienia jej, a pionków z pewnością miał jeszcze wielu. Znalezienie jednego z nich, ukoi jedynie obawy, a i to nie będzie trwało długo.
Wzięła głęboki oddech i uprzednio pukając cicho, wkroczyła do gabinetu Uzumakiego. Nie zdziwiła się, widząc, że oprócz Ino i Naruto, w pokoju znajduje się tylko Sasuke. Było wcześnie nad ranem, co Hokage raczył potwierdzić swoim potężnym ziewnięciem. Zdawanie raportu odbywało się o tej barbarzyńskiej godzinie, tylko dlatego, że wraz z Uchihą mieli niedługo wyruszać, na własną misję. Reszta miała zostać poinformowana później. Nie bawiąc się w uprzejmości, Sakura wypaliła:
- Czego się dowiedziałaś?
Ino spojrzała na nią współczująco,
- Nic co ci się spodoba.
- Co masz na myśli? - zmarszczyła brwi.
Naruto wyręczył Yamanakę od odpowiedzi:
- Mamy podstawy podejrzewać, że sprawcą był ktoś z twojego oddziału medycznego.
Sakura spojrzała na niego z niedowierzaniem.
- Dlaczego? To niemożliwe - wyszeptała. Mimo to, jej rozum zostawił w tyle jej pękające serce, łącząc ze sobą wszystkie fakty.
- Rozumiesz, prawda? - Sasuke spojrzał na nią uważnie. - Cała ta kontrola chakry, tylko ktoś z oddziału medyczne...
- Ale skąd ten pomysł?! Rozpoznał kogoś?! 
- Uzdrowił się - odparła Ino. - Wywiązała się między nimi walka. Sprawca został ranny i uzdrowił się w mgnieniu oka. I jeszcze to genjutsu.
- Genjutsu? - zapytała słabo Sakura, wiedząc, że nie ucieknie już od prawdy. Niezwykła kontrola chakry, którą posiadają medic-ninja, wyjaśniałaby jej nieudolność, podczas próby zlokalizowania wroga. - Jako, że nie widzę tutaj żadnego z moich ludzi, domyślam się, że Makoto nie widział jego twarzy.
Naruto pokiwał głową, patrząc na nią ze współczuciem. Domyślał się jakim ciosem dla przyjaciółki, musiała być informacja, że osobą, która ją prześladuje jest człowiek, z oddziału medycznego. Uzumaki znał tych wszystkich ludzi osobiście i zdawał sobie sprawę, jak wielkim zaufaniem darzyła ich Sakura. 
- Sprawca użył na Makoto genjutsu, prawdopodobnie chcąc doprowadzić go w ten sposób do szaleństwa. Później zabił na jego oczach sarnę. 
- Chciał go zniszczyć i obarczyć winą - dodał Sasuke. - Jednak nie przewidział, że umysł tego strażnika będzie tak silny. Prawdopodobnie, nie spodziewał się, że zdołamy cokolwiek z niego wyciągnąć. 
Ino przytaknęła.
- Było naprawdę ciężko. Myśleliśmy, że nie zdołamy poskładać jego wspomnieć w coś co da się zrozumieć, ale kiedy dotarło do niego, co staramy się zrobić, zebrał w sobie resztki świadomości i odtworzył nieco scen. 
Naruto pokiwał głową.
- Dopilnuję, żeby został za to nagrodzony. 
- Czy coś ci to mówi? - Sasuke spojrzał na Sakurę twardym wzrokiem. - Kto jest na tyle uzdolniony, żeby całkowicie zataić przed tobą swoją obecność? I to genjutsu. Masz jakiś podejrzanych?
Oczywiście, że miała.Znała tych ludzi lepiej od siebie. A przynajmniej tak do tej pory myślała.
- Dwóch - odparła z ciężkim sercem. - Dwóch moich najlepszych. 
- I najbardziej zaufanych - dodała w myślach. Uważała ich praktycznie za rodzinę. Powierzyła by im nawet swoje własne życie. Dlatego z takim trudem, wypowiadała ich imiona, jako podejrzanych w sprawie gnębienia jej w najbardziej okrutny i obrzydliwy sposób. - Miura Naoki i Isano Daisuke.
- Są teraz w wiosce?
- Tak, są na oddziale. Nigdzie na razie nie będą się ruszać. 
Czy na pewno? - usłyszała zdradliwy głosik w swojej głowie. Jeśli to o czym teraz mówili, było prawdą, wszystko co do tej pory wiedziała, o którymś z jej ludzi było niczym więcej jak stekiem kłamstw.
- W takim razie, zajmiemy się tym po waszym powrocie. Kwestia bezpieczeństwa Konohy jest teraz na pierwszym miejscu - oświadczył Uzumaki. - Poinformuję wszystkich, żeby mieli oko na twoich podwładnych. 
Kiwnęła głową na Sasuke, dając mu znak, że czas ruszać i skierowała się do wyjścia.
- Sakura... - Przystanęła na dźwięk głosu Uzumakiego. - Przykro mi. 
- Mnie również - odparła beznamiętnym głosem.

~*~

Poruszali się w kompletnej ciszy już od dłuższego czasu. Sasuke był osobą lubującą w spokoju, jednak tym razem było to niezmiernie irytujące. 
Szczerze mówiąc, nie spodziewał się, takiego obrotu spraw. Nie miał pojęcia co powiedzieć Haruno. Uchiha Sasuke nie znał się na pocieszaniu ludzi. Jego najlepszym pomysłem do tej pory, na rozwiązanie owego problemu, było zdzielenie panny Haruno po jej głupiej łepetynie i zmuszenie jej do gadania.
Westchnął ciężko, zwracając tym samym jej uwagę. Uniósł kącik ust w ironicznym uśmiechu.
- Czego chcesz? - zapytała, mrużąc podejrzliwie oczy.
Zrównał się z nią w kroku, dostrzegając swoja szansę.
- Czy muszę czegoś chcieć, żeby się do ciebie uśmiechnąć? - odparł z udawanym oburzeniem. 
- Tak - odpowiedziała bez ogródek, wywołując na jego ustach jeszcze większy uśmiech. 
- Po prostu cieszę się z naszej wyprawy. Czy to takie dziwne?
- Zważywszy na to, że idziemy prosto w ręce wroga, który wcześniej prawie nas zabił? Tak, trochę dziwne.
Punkt dla niej.
- Ale tym razem jesteśmy przygotowani - warknął z odrobiną irytacji. - Wiemy czego się spodziewać i jesteśmy w pełni sił.
- Wiemy czego się spodziewać po człowieku z ogarami, ale co z innymi? - Na jej twarz wystąpił wyraz zamyślenia.
Sasuke pogratulował sobie w myślach. Przynajmniej udało mu się, odwrócić jej uwagę od jej zdradzieckiego podwładnego.
- Nie wydaje mi się, żeby posiadali wielu dorównujących mu siłą. Gdyby tak było, nie postępowaliby tak ostrożnie. 
Pokiwała głową.
- Możliwe. Ale co jeśli mamy do czynienia z niesamowicie zorganizowaną grupą, która czeka aż uśpimy całkowicie naszą czujność?
- Nie potrafisz podchodzić pozytywnie do życia, prawda? 
Prychnęła.
- I kto to mówi, panie nikt-mnie-nie-rozumie-zniszczmy-cały-świat.
- Zmieniłem się - warknął, czując napływającą złość. Poruszona została bardzo delikatna struna.
- Och proszę c... - urwała nagle, z przerażeniem wpatrując się w punkt przed nimi. Sasuke nic nie wyczuwał, więc instynktownie chciał włączyć sharringana. Nie zdążył jednak tego uczynić, albowiem został brutalnie powalony na ziemię. Sakura przygniatała go do ziemi, powodując u niego dziwne uczucie deja-vu. Jednak tym razem, wskazywała na jego oczy i szaleńczo kręciła głową w znaku sprzeciwu. 
Zrozumiał. Wróg maskował swoją chakrę tak umiejętnie, że tylko Sakura go wyczuwała. To oznaczało, że gdyby użył sharringana, namierzyłby ich bez problemu. 
Uchiha czując delikatne ciało Haruno na swoim, miał trudności ze skupieniem myśli, ale zmusił się do przeanalizowania sytuacji. Wróg mógł z łatwością wyczuwać chakrę, Czy to nie oznaczało, że wyczuł ich już teraz? Spojrzał na Sakurę. W skupieniu wpatrywała się w jeden punkt, zagryzając wargę ze zdenerwowania. Z trudnością odwrócił wzrok od jej ust i ponownie zaczął rozmyślać na ich sytuacją. Mieli walczyć? Rozejrzał się wokół, jakby to miało pomóc w wymyśleniu planu. Ze zdziwieniem spostrzegł, że znajdują się prawie w tym samym miejscu co ostatnio, gdy wyruszyli na poszukiwania kryjówki Fukushu. 
Już wiedział co trzeba było zrobić.
Sakura z przerażeniem patrzyła jak Sasuke podnosi się z ziemi. Co on najlepszego wyprawiał?! Chwyciła go za rękę, chcąc pociągnąć go z powrotem na ziemię i wtedy to zobaczyła. Czerwone spojrzenie sharringana, wwiercające jej się w najgłębsze części umysłu. 
Nie mogła się ruszyć. Z coraz większą paniką, próbowała zmusić do ruchu choćby milimetr jej ciała, ale to, odmówiło posłuszeństwa. Czuła się, jakby stała z boku i patrzyła na swoje bezużyteczne ciało, znajdujące się we władaniu Uchihy, który najwyraźniej postradał zmysły. Nie mogła nawet otworzyć ust, by wyrazić swój protest, w dość niecenzuralny sposób. 
- Kogo my tu mamy? - Usłyszała głos, postaci, przed którą tak bardzo starała się ich ukryć. - Czyż to nie Uchiha Sasuke i Haruno Sakura? Wielcy bohaterowie Konoha?
Mężczyzna, a raczej chłopak, bo nie wyglądał na więcej niż szesnaście lat, spojrzał na nich szyderczo, odgarniając z twarzy długie po pasa, włosy w kolorze porannego nieba. 
- Widzę, że odrobiłeś pracę domową - odparł Sasuke, głosem kompletnie wypranym z emocji. Spojrzała na niego ponownie i to co zobaczyła, ani trochę jej nie uspokoiło. Jego czerwone tęczówki, wpatrywały się w ich przeciwnika z opanowaniem, bez nuty gniewu czy irytacji. Sakura rozpoznawała stojącą obok niej osobę. Osobę, która pozbawiła ją wolności ruchu i jak się wydawało nie miała za grosz woli do walki.
Powrócił dawny Uchiha Sasuke. Bezduszny i pozbawiony skrupułów. Czy naprawdę zdenerwowała go swoją uwagą, tak bardzo? Do takiego stopnia, że jak się wydawało, nie miał zamiaru walczyć z wrogiem? Uważała to za absurdalne, jednak nie mogła wyjaśnić tej sytuacji w żaden inny sposób.
- Chcę rozmawiać z twoim przywódcą.
- Dlaczego sądzisz, że będzie chciał z tobą rozmawiać? - prychnął młodzieniec.
- Dlatego, że chcę mu przekazać Haruno Sakurę.
Uchiha Sasuke, który kompletnie oszalał.


9 komentarzy:

  1. Hej :) Doczekałam się, codziennie sprawdzałam, aż w końcu jest! Rozdział spokojny, trochę przegadany - tak mi się wydawało, jak czytałam, aż tu nagle bum. Sasuke jako zły gość, oddający Sakurę w ręce wroga (wietrzę tu jakiś podstęp) - świetny zwrot akcji, teraz jeszcze bardziej będę wyczekiwała kolejnego rozdziału, mam nadzieję, że nie każesz czekać długo. I proszę niech będzie dłuższy, bo jedyną wadą tego jest to, że był krótki. Ale nie powinnam się czepiać, gomene.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że tak późno, ale to jestem ja. Wiecznie spóźniona i ciamajdowata ja :p
      Postaram się popracować nad długością rozdziałów :)
      Dziękuję, za komentarz ^o^ I zapraszam do dalszego czytania :)

      Usuń
  2. Czekałam czekałam czekałam czekałam! I JEST ! ohhh kocham twoje opowiadanie, tyle emocji, że głowa mi pęka, powiem jedno. To opowiadanie jest pisane z głową czyli z pomysłem i pasją ( serce też w to wkładasz )
    Cieszę się że znalazłam to opowiadanie ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. O boże...Uchiha oszalał ! Ale wierzę, że ma w tym jakiś plan. Wierzę w niego i mam nadzieje że moja wiara mnie nie zgubi...Wiem jak to jest być zdradzoną przez osobę którą traktuje się jak rodzinę i się jej ufa, więc...współczuje...
    Czekam na cd. Pozdrawiam, weny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Troszkę, krótki ten rozdział, ale dzieje się w nim więcej niż mogłoby się wydawać. :3
    Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się tego po Sasuke XD A niby taka niańka Sakury z niego była XD
    I kurcze jeszcze ten gość z oddziału medycznego, ciekawi mnie to... Może dlatego, że oddział medyczny jest blisko Sakury, a ten cały Takeshi może mu zapłacił? Ja bym sobie wzięła sporo za zabicie takiej sarny XD Chociaż w sumie... szkoda by mi było zwierzaka.

    Znalazłam kilka naprawdę drobnych błędów :3
    "Najlepszym tego dowodem było to, że jego najlepszym pomysłem do tej pory, było zdzielenie panny Haruno po jej głupiej łepetynie i zmuszenie jej do gadania." - powtórzenie "było"

    "- Nie wydaje mi się, żeby posiadali wielu dorównujących mu siłą Gdyby tak było, nie postępowaliby tak ostrożnie. " - brak kropki po "siłą"

    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błędy już poprawiam! Wszelkie zastrzeżenia od Ciebie zawsze mile widziane :D
      Dziękuję za komentarz i zapraszam na następny rozdział ^o^

      Usuń
  5. Świetny rozdział, jak i cały blog, długo czekałam na nowy rozdział i nie zawiodłam się chociaż mógłby być dłuższy :) Czekam z niecierpliwością na następny ! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś trafiłam na twojego bloga i co jakiś czas sprawdzałam czy coś wrzuciłaś, ale po jakimś czasie kompletnie zapomniałam o tym opowiadaniu... Przypadkiem trafiłam tu, paczam, a tu dwa nowe rozdziały! Szkoda tylko, że takie krótkie T^T Bardzo mi się podoba twój blog i będę czekać na nexta :* Mam nadzieję, że pojawi się już niedługo ^^
    Baju :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Coooo?!?!?!?!?!?!?! Co tu się dzieje?? To jest tylko jego nowy plan prawda??
    Proszę wróć tu i napisz ciąg dalszy....
    A tak z innej beczki to cała opowieść i blog są po prostu...oszołamiające... Chyba... Nawet nie wiem co powiedzieć... Aż brak mi słów... Rzadko znajduję tak dobre i warte obserwowania blogi o tej tematyce chociaż zbieram je już dobre 2 lata, więc naprawdę proszę pisz dalej!! Nie przerywaj bo to co tworzysz jest naprawdę wspaniałe!!!
    I to tyle co moim skromnym zdaniem chciałam Ci powiedzieć, więc trzymaj się i życzę dużo weny ^^

    OdpowiedzUsuń