wtorek, 2 lipca 2013

Rozdział ósmy

Każdy człowiek miał w swoim życiu choć jeden moment, gdy zwracał się do Boga z myślą: „Dlaczego właśnie ja?”
Haruno Sakura w ostatnim czasie miała takich momentów podejrzanie zbyt wiele. 
Dla przykładu, teraz w jej pokoju stali: mężczyzna, który odrzucił kiedyś jej miłość i ten który do miłości ją zmuszał. 
Nie zdając sobie z tego sprawy, zacisnęła rękę na nadgarstku Sasuke. Uchiha z kolei spojrzał na przybysza nieprzychylnie i warknął:
- Kim jesteś?
- Więc ci nie powiedzieli? Jakie to okrutne Sakura. Nie było mnie tylko rok i już kogoś sobie znalazłaś. Jestem jej narzeczonym - dodał tym razem zwracając się bezpośrednio do Sasuke.
Brunet zmarszczył brwi, nie rozumiejąc sytuacji.
- Byłym narzeczonym - syknęła Sakura cicho, wyraźnie podkreślając słowo „byłym”. 
Sasuke delikatnie - choć z lekką trudnością - uwolnił się z żelaznego uścisku Sakury, wyminął ją i stanął pomiędzy nią a irytującym samozwańczym narzeczonym.
- Czego chcesz? Nie widzisz, że nie jesteś tu mile widziany?
Na twarz Takeshiego wystąpiła furia.
- Nie jestem? To jest moja kobieta! Mam prawo tu przyjść kiedykolwiek zechcę!
Sasuke wypuścił ze świstem powietrze. Być może zawsze ignorował dziewczyny i często chłodno się do nich odnosił, ale nigdy nie pozwoliłby sobie na wypowiedzenie takich słów. W domu zawsze wpajano mu, by mieć szacunek do kobiet. Mimo, iż nie zawsze się do tego stosował, wiedział, że uznanie jakiejkolwiek dziewczyny za swoją własność, było równoznaczne z całkowitym pozbawieniem jej godności. 
Złapał Takeshiego za poły koszuli i wypchnął go z domu. 
- Zostań tu - rzucił na odchodnym do Sakury i ruszył ku leżącemu na ziemi idiocie. 
Stanął nad nim i obdarzył go najbardziej lodowatym spojrzeniem na jakie było go stać. Nie bez satysfakcji zauważył lekkie drżenie jego ciała i niepewny wzrok. 
- Nie waż się do niej zbliżać - warknął Sasuke, uruchamiając sharringna i doprowadzając Takeshiego na skraj rozpaczy.
Jednak chwilę później prześladowca Sakury, spojrzał na niego nieco bardziej zdecydowanie, choć w jego oczach wciąż można było dostrzec cień strachu.
- Mój ojciec na pewno...
Sasuke ponownie złapał go za koszulę, przerywając mu w połowie zdania. Zbliżył swoją twarz do jego i odpowiedział najbardziej wypranym z emocji głosem, jaki kiedykolwiek wydobył się z jego gardła:
- Użyj swojego ojca jako wymówki  jeszcze jeden raz, a możesz być pewny, że twoim kolejnym przystankiem w podróży będzie szpital. Mam gdzieś kim jest twój ojciec. Jedynie Hokage ma nade mną władzę. A wiesz czego nauczyłem się, podczas mojej małej nieobecności w Konoha? - zniżył swój głos do złowieszczego szeptu. - Finezyjnej sztuki tortur. Łamanie kości jedna po drugiej jest naprawdę fascynującym doświadczeniem. Bynajmniej nie dla tych, którzy mają je łamane. W dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach takie osoby zaczynają błagać o śmierć przy jedenastej kości. Czy chcesz sprawdzić czy zaliczasz się do tego jednego procenta?
- N-nie możesz, jestem sy...
- Czy nie powiedziałem tego wyraźnie? - przerwał mu. - To kim jest twój ojciec obchodzi mnie tak bardzo jak to, co jadł nasz ukochany Hokage na śniadanie. Dla wyjaśnienia, gówno mnie to obchodzi. Chcesz ze mną wygrać? Pokonaj mnie w walce na umiejętności, a nie na nazwiska.
Sasuke odepchnął go, po czym odwrócił się na pięcie i ruszył w stronę domu Sakury. Mimo, że rozsadzany od środka złością, nie zwracał uwagi na rzucane w jego kierunku przekleństwa. Przebył całą drogę w kilku większych susach i przystanął w drzwiach, widząc kulącą się pod ścianą postać. Zawahał się tylko przez chwilę, po czym wyminął ją i skierował się do kuchni, ignorując ją całkowicie. Niańczenie rozhisteryzowanych dziewczyn nie należało do jego obowiązków.
Opadł ciężko na kuchenne krzesło i westchnął cicho. Sakura zachowywała się jak całkowicie inna osoba. Czy to naprawdę była ta sama dziewczyna, która jeszcze niedawno atakowała go przy każdej możliwej okazji? Przecież ten cały Takeshi był słaby. Pokonałaby go bez problemu! Sasuke zagryzł w zamyśleniu wargę.
Co takiego wydarzyło się podczas jego nieobecności?
Sakura weszła niepewnie do kuchni.
- Co z Takeshim? - wyszeptała.
- A jak myślisz? Tak słabego przeciwnika pokonałbym ze związanymi rękami. Nawiasem mówiąc - dodał po namyśle - jak to się stało, że tylu ludzi ochrania cię przed twoim byłym? - zapytał ironicznym głosem.
Dziewczyna zacisnęła usta w cienką linię.
- Znowu nie zamierzasz odpowiadać? Jedna z zagadek i tak została rozwiązana.
- Nie lekceważ go - powiedziała cicho.
- Ha? Czy ty sobie żartujesz?
- Być może jest fizycznie słaby, ale to nie zmienia faktu, że jest cholernie wpływowy. Ma ludzi, który wykonają za niego robotę o wiele lepiej. A po za tym, nie podda się tak łatwo.
Spojrzał na nią kątem oka. Sakura była nienaturalnie blada i niespokojna. Po dokładniejszych oględzinach można by zauważyć lekko drżące dłonie i urywany oddech. Coś było wyraźnie nie tak.
Wtedy do Sasuke przyszło zrozumienie. Już wtedy, gdy dziewczyna z Suny rozmawiała z Sakurą, ta dziwnie zareagowała po usłyszeniu imienia swojego ex-chłopaka. Czy cała ta sprawa miała jakiś wpływ na drastyczną zmianę charakteru Haruno?
Być może.
Jeżeli było to związane z Takeshim, musiało to być coś na tyle poważnego, że znalazło się  w aktach Konoha.
Sasuke zamierzał to sprawdzić.
- O której będzie koniec mojej warty?
- O siódmej - burknęła Haruno, przekonana, że Uchiha wyraża w ten sposób, że ma dość jej towarzystwa.
Czyli miał spędzić tu noc.
- Gdzie mam spać?

~*~

Kręcił się niespokojnie, nie mogąc znaleźć odpowiedniej pozycji do snu. Miał takie dziwne przeczucie, że coś jest nie tak.
I wtedy dom przeszył przeraźliwy krzyk.
Sasuke zerwał się z łóżka i najszybciej jak potrafił wystrzelił w kierunku pokoju Sakury.
Wpadł do środka jak burza i zaczął się rozglądać w poszukiwaniu namolnego byłego Sakury. Ze zdziwieniem spostrzegł, że nikogo tam nie ma. Spojrzał w stronę łóżka, po czym podbiegł do zalanej łzami, rzucającej się w spazmach bólu Haruno. Złapał ją za ręce i przyszpilił je do posłania w żelaznym uścisku.
- Sakura! - krzyknął. - Sakura, obudź się!
Dziewczyna rozwarła gwałtownie oczy, z trudem łapiąc oddech. Spojrzała na niego wzrokiem tak przepełnionym bólem i przerażeniem, że Uchiha machinalnie uwolnił jej ręce. Zaraz strach Haruno przeobraził się w zmieszanie, gdy zauważyła kto nad nią stoi. Wstydziła się, że zobaczył ją w tym stanie i nie miała pojęcia jak się zachować.
Podobnie czuł się Sasuke. Czy miał wyjść? Pozwolić, żeby uspokoiła się na własną rękę? Zaraz odrzucił ten pomysł. Niezbyt dobrym wyjściem było zostawianie jej samej w takim stanie.
Zacisnął wargi w cienką linię, podjąwszy decyzję.
Delikatnie i bardzo niezręcznie uniósł ją i przytulił do swojej piersi, wiedząc, że właśnie dopuścił się czynu, którego będzie żałował przez resztę swojego życia. 
Oczy Haruno Sakury rozwarły się w szoku.
Co do licha się tu wyprawiało? 
Całkowicie zapominając o dręczącym ją jeszcze chwilę temu koszmarze, zauważyła, iż uścisk Uchihy jest daleki od tego o jakim kiedyś marzyła. Ramiona bruneta oplatały ją tak nienaturalnie i niezręcznie, że zaczynało jej się robić niewygodnie. Uchiha Sasuke był totalnie nieprzyzwyczajony do czułości, a jej wygięty pod dziwnym kątem kark, który zaczynał jej powoli drętwieć, wyraźnie ją o tym fakcie informował. 
Sakura westchnęła cicho i lekkim, aczkolwiek stanowczym ruchem odsunęła go od siebie.
- Wybacz, ale chciałabym być teraz sama - powiedziała, ledwo powstrzymując się od parsknięcia śmiechem. Twarz Sasuke wyraźnie pokazywała, że jeszcze chwilę temu podjął najgorszą decyzję w swoim życiu i właśnie głęboko jej żałował. Wstał i nie wypowiadając ani jednego słowa, wyszedł z pokoju, głośno trzaskając za sobą drzwiami.
Haruno wcisnęła głowę w poduszkę i zaśmiała się głośno. Gest Uchihy zdecydowanie poprawił jej humor.

***

Krótko, ale to już chyba u mnie normalne :)
Trochę  się wahałam jak opisać ostatnią scenę. No wiecie, nie lubię tego całego rzygania tęczą (zwłaszcza jeśli chodzi o sceny z Sasuke).
Za to znalazłam coś dla was xDD Znalazłam trochę fajnych rzeczy na tumblrze :D


Zemsta Sakury ^^

18 komentarzy:

  1. mam ochotę cię zabic! jak ty możesz katowac nas takimi krótkimi rozdziałami ;( wredziolka z ciebie ^^
    No ale kurcze, rozdział i tak jest super! Na maksa mi się podoba, tylko wkurza mnie to że krótki ;p. no ale chyba muszę się do tego przyzwyczaic ;**
    Interesuje mnie kim jest ojciec Takeshiego, wzbudzasz ciekawośc i jak zwykle jej nie zaspakajasz! xd
    No ale z moich domyśleń (znaczy tego co ty dałaś jasno do zrozumienia) wynika że to musi byc jakaś niezła szycha. Jakiś lord feudalny czy inny nadęty jegomośc o.O
    No ciekawe co Sasuke znajdzie w tych aktach . ^^ Oj pewnie dużo stamtąd wyczyta, znaczy jeżeli jakimś cudem uda mu się tak dostac i je znaleźc ;ppp
    No i jak zwykle moje ulubione! ;p
    Gif! Gif! Gif! Gif!
    Ten pierwszy.--> AaAA!
    I ten trzeci.--> AaaaaaaaaAAAaaaaa! ;pp
    Zaczynam zachowywac się jak szurnięta małolata.. Ale dobra, może nikt nie zauważy. Z resztą jeśli nawet to twoja wina, no bo co ja poradzę na to że wrzucasz gify z moich ulubionych scen. Przez ten pierwszy aż mam ochotę zacząc oglądac całe anime od początku. xdd
    No dobra, chyba już starczy tego dobre, ale szczerze mówiąc to mam ochotę napisac jeszcze dużo, dużo więcej.. Problem polega na tym, że nie wiem o czym, ale kit z tym.. Lubię czytac dobre rozdziały bo potem dostaje mega dużej weny, chyba pójdę ją zaraz wykorzystac i coś skrobnąc.
    No to z góry dzięki za natchnienie do pisania i.. i.. i.. I jeżeli kolejny rozdział będzie równie krótki jak ten to przysięgam Ci,że wejdę w monitor, jakimś cudem teleportnę się przez niego do ciebie i uduszę cię!!! ( nie żebym cię do czegoś zmuszała, bez presji ;ppp)
    No to, buziaczki ; *****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kocham długie komentarze <3
      Dziękuję, że tyle naskrobałaś i muahahaha przepraszam ale ja jestem tym złym charakterem xDD
      te krtótkie rozdziały to 10 stron w moim zeszycie! Zeszyt jest w linię a pismo mam rozlazłe, no ale co tam ;))

      Usuń
    2. "zeszyt jest w linię, a pismo mam rozlazłe" hahaha, xd gdyby nie to zdanie już bym pewnie próbowała wcisnąć swój tyłeczek w ekran by się do ciebie teleportować i udusić. ;pp
      Oczywiście z naszykowanymi rękawiczkami (gdyby policja szukała odcisków palców) ;pppp

      Usuń
  2. Nareszcie ósmy rozdział !! ;) I znów wszystko jest takie poukładane i aż ciągnie mnie abym wydusiła z ciebie informacje co do dziewiątego rozdziału , twoje opowiadanie tak uzależnia mnie , jak słodycze (jem ich bardzo , ale to bardzo dużo ^^ ) ahh ten Takeshi.. okropny gnojek , chętnie bym mu przywaliła , aż by mu głowa obróciła się o 360 stopni ! Szkoda , że tak krótko ;(( Znów zostawiłaś mnie z niepewnością i niecierpliwością co do kolejnej notki . Lubisz mi dokuczać :D Sasuek zmusił się na taki gest ... słodko ^^ , Sakura jaka lodowata się wydawała po nim haha , mogła docenić chłopaka , w końcu biedny nic nie wie o tych sprawach uczuciowych :)) Te gify... a w szczególności ten pierwszy... nie mogę opisać ich słowami (tzn. jaram sie , jaram sie , boże jakie to piękne !!! ) Aż chcę obejrzeć te wcześniejsze odcinki i wrócić do nich pamięcią , taaak... co to były za dobre odcinki *.* Nie zostaje mi nic innego jak czekac na kolejny rozdział , który ma się ukazać troszkę dłuższy mam nadzieję i pojawi się niebawem (inaczej pomogę koleżance z góry w duszeniu cię :) )pozdrawiam , Yoruichi :D

    OdpowiedzUsuń
  3. ;( płaczę miałam taki super fajny komentarz i co... gówno oczywiście wzięło mi usunęło foszek foreveroszek na mój internet.
    A teraz tak co ja tam pisałam hmm...
    No tak rozdział zarąbisty ( zresztą jak zwykle :D )
    Było tam też coś o zakończeniu a tak, bardzo mi się podoba że nie przedstawiłaś Sasusia jako rycerza w lśniącej zbroi jeżdżącego na białym rumaku i ratującego Sakurę od złych snów ( bo tym kimś może być Minato albo for me Itaś :D ) i odcięłaś się od tego, WIELKIE dzięki ci za to bo normalnie rzygam już tym.
    Ale na początku też mi się podobało choć szkoda że ten jak mu tam było... ( znowu nie pamiętam i chyba nigdy mi się nie uda zapamiętać ) coś na T... nieważne (raczej) wiesz o kogo mi chodzi nie oberwał od Saska w dziób ( żeby nie powiedzieć/napisać inaczej :D) ale nadrobiłaś sobie tym łamaniem kości :D ( ktoś niedawno stwierdził że jestem sadystką, no nic live is brutal )
    Gify cudne ostatni the best :D
    No tak bo bym zapomniała długość. Mnie tam nawet odpowiada taka długość notki, ale dłuższymi nie pogardzę :D.
    To chyba tyle ale na pewno o czymś zapomniałam, no nic ma się te sklerozę, więc pozdrawiam, czekam na next'a ( może być dłuższy :D ) oraz na ten Saskowy cios ( tego ci nie odpuszczę będę spamić buahahahaha... ;P :D ) no i życzę ci duuuuużo weny. Moja skleroza znowu górą :D gratuluję tych wszystkich wejść ;D
    Ps. Makiko Chan weź mnie naucz tak się przez kompa teleportować to na pewno się też do ciebie przyłączę :D ( haha... zmowa ):D

    OdpowiedzUsuń
  4. Sasuke ty nieudany romantyku! Sakura powinna docenić jego starania hahaha XD Szkoda, że taki krótki rozdział, no ale i tak był wciągający, że tyle mi na teraz wystarczy. Ten Takeshi to idiota, kretyn i frajer. Niech Sasuke użyje.......AMATERASU!!! XD Nadal zastanawiam się jaki może być na prawdę...chodzi teraz o Takeshiego taki pacan nie przewidywalny? No zobaczymy. Czekam na kolejny rozdział!
    PS: Świetne gify <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystko pięknie i ładnie, tylko mam wrażenie, że ostatnia scena była zbyt karykaturalna, by brać to na poważnie - co mam tutaj na myśli to sam ten uścisk, ale co autor, to inna wizja, więc to takie moje marudzenie. Jak dla mnie to Sasuke powinien darować sobie przytulenie i tak sama myśl o tym wywołałaby ogólne zażenowanie. xD
    Co do reszty - widzę, że budujesz postać Takeshiego jako kogoś ważnego. No, zobaczymy, kto to jest, a co do Sakury - powinna być laska psychicznie silniejsza, ale to znowu moje marudzenie. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Powinnam napisać dłuuuugi komentarz, ale wszystko wyjaśniła już @Konstancja Mlonek :) Mimo wszystko, rozdział jest ok. Czekałam na więcej- ale wybaczam. Mamy tą ulubioną scenę...też ją kocham! -Kasia

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział faktycznie trochę za krótki (nie zaczęłam czytać, a już się skończył :'( )
    Nie zgadzam się z tym że Sakura nie doceniła uścisku Sasuke, tak ją "przytulił" że wszysko ją bolało więc i tak dobrze że nic nie powiedziała i nie parsknęła mu śmiechem w twarz, tylko poczekała aż wyjdzie ;P
    Bardzo podobały mi się groźby Sasuke, ten złowieszczy szept, mogłaś jeszcze napisać o jego oczach, na pewno wyrażały coś psychopatycznego ;))
    Finezyjna sztuka tortur- cudownie to brzmi (jestem dziwna, wiem :D)
    No nic liczę że nowy rozdział bedzie szybko( i bedzie dłuższy) i życzę dużo weny, chociał chyba ci to niepotrzebne. Pozdrawiam.
    DB

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zwykle spóźniona, cała ja. Cóż, nie lubię byłego narzeczonego Sakury ( hm ciekawe dlaczego ?xD ) pomijając tego gbura, rozdział był całkiem fajny. I te pogróżki Sasuke, och jak ja lubię takich wkurzonych facetów ^^
    Rozdział, krótki i tylko nad tym można ubolewać, bo treść całkowicie zadowala. Jeśli chodzi o ostatnią scenę, mnie się tam ona podobała, i te niezgrabne ramiona Sasuke xD
    No nic, ciekawi mnie jak Uchiha zareaguje gdy się dowie prawdy. No nic, czekam na kolejny rozdział.
    "gest Uchihy zdecydowanie poprawił jej humor." - "Gest" z dużej litery.
    Pozdrawiam! ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam pytanie ^^ czytam już twojego bloga i zauwazylam pewnien blad, mianowicie: Dlaczego piszesz o Sasuke: brunet :D??? Skoro Saske był czarno-wlosy


    Z góry przepraszam za bledy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to sama nie wiem ;) Jakś bardziej mi to pasowało niż ciągłe pisanie czarnowłosy. Już przy opisie Sakury jest to trochę uciążliwe ;p
      Ale jeśli to wam przeszkadza to zawsze mogę zmienić ;)

      Usuń
  10. brunet to czarno-włosy, natomiast gdyby pisała 'szatyn' to robiłaby błąd, a tak jest dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. kiedy nowy rozdział ? :)
    a , właśnie koleżanka wyżej dobrze pisze , brunet to ktoś to ma bardzo ciemne włosy , czyli się zgadza , że Sasuke jest brunetem.
    Yoruichi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W okolicach wtorku ;)) Ale wiecie jak to ze mną xDD Różnie bywa ;))

      Usuń
    2. Hmm, może i tak. Jednak mnie uczono,że bruntet ma ciemno brązowe włosy ALE NIE CZARNE, natomiast szatyn ma jasny brąz ew. zwykly brąz xp. Pozdrawiam

      Usuń
  12. Nooo, nadrobiłam w końcu wszystkie notki. Powiem ci szczerze ze bardzo przypadla mi do gustu ta historia, i az zaluje ze do tej pory nie napisalas wiecej rozdzialow, przynajmniej delektowalabym sie nimi... zartuje, pochlonelabym je w jeden wieczor. Piszesz naprawde fajnie i nie moge doczekac sie kolejnego rozdzialu
    pozdrawiam goraco :*

    OdpowiedzUsuń
  13. O raaany, miałam skończyć wcześniej, ale od szóstego zaczęła się akcja z tym bucem i jestem już nawet tutaj!
    Wybacz, że nie wieczorem, ale dla mnie bywa to jednoznaczne z pojęciem nocy albo 'nad ranem', jak choćby teraz, haha. Poza tym chcę jak najszybciej dodać coś u siebie, więc siedziałam nad rozdziałem mim weny tak minimalnej, że tylko się pożalić.
    Cóż, czyta się szybciutko, mam wrażenie, że czcionka też robi swoje, jest idealna wielkościowo i wyraźna. Poza tym nadal nie mogę z szablonu <3
    No cóż, powiem, że nie spodziewałam się tej koncepcji, że Sakurka tak totalnie NIE dla Sasuke, ale zdecydowanie podoba mi się to, że nie przesłodziłaś Uchihy. Jest dość normalny i zdystansowany, ale też nie bez przesady i to bardzo mi się podoba, naprawdę. :-D
    No i jest też NaruHina <3
    Ej, dziewczyno, lecę i wrócę jeszcze jutro i tak daaalej, będę tak na spokojnie nadrabiała te rozdziały.
    Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń